dwie lewe ręce, a po co Ci talentCzy zdarza Ci się powiedzieć lub pomyśleć “podziwiam Cię, bo masz do tego smykałkę”, “jaki masz talent”, “ja tak nie potrafię”? Mówisz, że też chcesz coś tworzyć – szyć, malować, pisać książki – ale niestety masz dwie lewe ręce? Jeśli jesteś jedną z tych osób, która próbuje usprawiedliwić się brakiem talentu, przeczytaj to proszę bardzo uważnie! Spoiler: jest dla Ciebie nadzieja. I to niemała ;)


A więc wmówili Ci, że nie masz talentu.

Słownik w dłoń!

Żeby rozbroić mit, zacznijmy od zrozumienia pojęcia talentu. Słowo brzmi obco, ale według słownika ma synonimy: uzdolnienia, predyspozycje. Te wyrazy brzmią dużo przyjaźniej, nie są już tak pompatyczne.  Zaglądam jeszcze do Słownika Wyrazów Obcych i tam znajduję opis: predyspozycje. Pre- dyspozycje. Czyli wcześniejsze, wrodzone zdolności do czegoś, tendencje. Nie widzę ani jednego zdania o tym, że osoby z predyspozycjami vel talentem mają na coś monopol. To dobry znak!

 

A co nauka mówi o talencie?

Nauka też jest po naszej stronie! Carol Dweck, specjalizująca się w ludzkiej motywacji, rozróżnia dwa rodzaje nastawienia do uczenia się nowych rzeczy:

 

1. Fixed mindset (“sztywne” zastawienie)

❌ To myślenie – „nie mam talentu i koniec”.

Gdy tak myślimy, automatycznie łatwo się poddajemy, „bo nie mamy jednak talentu”, “tak miało być”. Uważamy, że wysiłek nie ma sensu, omijamy wyzwania, „bo nie umiemy i już”.

2. Growth mindset (nastawienie na wzrost)

✔️ czyli „może i nie mam predyspozycji, ale od włożonej pracy zależy, czy się tego nauczę czy nie”

Osoby z tej grupy doceniają wyzwania, bo wiedzą, że żeby zdobyć wiedzę, trzeba popełniać błędy. „Porażki”, nazywają “nauczkami”. Czują, że kolejne próby zbliżają je do mistrzostwa.

Wygląda na to, że growth mindset jest kluczowy i z nim dacie radę nauczyć się podstaw szycia ubrań – czy macie predyspozycje, czy nie! Bo to dzięki temu zamiast myśleć “Ten rękaw wygląda beznadziejnie. nie mam talentu. rzucam to!” pomyślicie: “Ten rękaw nie wygląda tak jak powinien. Czego mogę się z tego nauczyć? Jutro spróbuję jeszcze raz!”

Ta zmiana myślenia może nie być prosta, zwłaszcza jeśli ktoś od dziecka wmawiał Ci “brak talentu”. Może tego talentu faktyczne nie masz – i to jest zupełnie okej! Bo szycie to techniczna, wyuczona umiejętność!

 

“Zdolna, ale leniwa”

Powiem Ci, że ten “brak talentu” może być błogosławieństwem. Mnie przekonanie o POSIADANIU talentu wpędziło w spore tarapaty!

Gdy byłam mała, zewsząd słyszałam, że mam talent plastyczny. I przez to miałam poczucie, że wszystko będzie mi podane na tacy. Że wszystko przyjdzie z lekkością! I wiele kreatywnych hobby faktycznie przychodziło… do czasu szycia.

Jako “zdolna, ale leniwa” myślałam, że nie muszę włożyć w szycie żadnego wysiłku. Podeszłam do tego bez pokory, z założeniem, że po prostu mi się uda! Że nawet jeśłi krzywo wytnę materiał, potem szew “magicznym sposobem” wyjdzie prosto. W konsekwencji zamiast systematycznie robić postępy i uczyć się nowych rzeczy… utknęłam na etapie początkującej na dwa lata. Wielokrotnie w tym czasie chciałam rzucić szycie na zawsze! O moich trudnych początkach przeczytasz tutaj.

Dopiero zmiana myślenia – pokora, słuchanie się instrukcji, chwycenie prujki i poprawianie – sprawiło, że nauka ruszyła z miejsca!

Może jednak ten talent jest trochę przereklamowany? Obserwuję moje kursantki, które są ostrożne, powolne, zadają dużo pytań – i one pierwsze fajne efekty mają po 6 tygodniach, a nie dwóch latach!

Talenty wśród nas

Przypomnij sobie swoją klasę w podstawówce. Albo rocznik na studiach. Zawsze są tacy, którzy mają predyspozycje: szybciej chwytają język albo w mig rozwiązują zadania z matmy. Jest też wiele innych, między innymi ci systematyczni, którzy nadrabiają starannością. Jeszcze w podstawówce byli tłamszeni i nazywani kujonami, na studiach jednak zaczęli budzić respekt.

Gdzie ci wszyscy ludzie są teraz? Niektórzy utalentowani umiejętnie korzystali ze swoich uzdolnień. Inni zachłysnęli się początkową łatwością i zawalili sprawę – nie potrafili wykorzystać swojego potencjału. Inni na początku wydawali się przeciętni, lecz wybili się dzięki systematycznej pracy. Wnioski? Talent można zmarnować, bez pracy uzdolnienia są nic nie warte, a praca bez uzdolnień będzie szła mozolnie, ale do przodu.

 

On nie mówił, ze ma dwie lewe ręce

O autobiografii Feynmana już kiedyś pisałam. Ten człowiek był jednak tak genialny, że nie czuję skrupułów przed rzucaniem jego przykładem nawet co wpis.

Feynman, światły człowiek, wielki fizyk i noblista założył się kiedyś ze swoim przyjacielem malarzem, że nauczy się rysować. Zaczął uczyć się dostrzegania proporcji, światłocienia. Bawił się próbując różnych technik. Jak mu szło, możecie zobaczyć sami – jego prace wiszą na stronie muzeum.

Może miał talent i pasję odkrytą dopiero po czterdziestce. A może zakład zadziałał na jego ambicję i wspomógł systematyczną naukę. Czy to ważne? Zaczął się uczyć, więc zaczęło mu wychodzić.


 

Talent może pomóc, ale bez wysiłku będzie znaczyć tyle co nic. Szycie, fotografowanie, malowanie, pływanie – w tym wszystkim na dłuższą metę liczy się kunszt, a talent jest kwestią marginalną.

Jeżeli naprawdę Ci zależy, wyjdź z tych szufladek, w które ktoś Cię włożył i po prostu spróbuj.kurs szycia online w formie video Twoje Wykroje Joulenka Solidne podstawy szycia na maszynie
A co jeśli nie chcesz uczyć się szycia? Luz blues, nie każdy musi! Ale proszę, zapamiętaj z tego tekstu jedno – nie mów  twórcom “jesteś taki utalentowany”. To nie jest komplement. Z perspektywy twórcy to umniejszenie jego pracy, setek czy tysięcy godzin włożonych w nauczenie się warsztatu. To nie talent. To praca, cierpliwość, ćwiczenia charakteru!
Więc bardzo proszę – olejmy ten cały talent!
Żyjmy z myślą, że jeśli mamy ochotę – wszystkiego możemy się nauczyć :)