Uwielbiam to, że nasze organizmy są takie skomplikowane. Powiem więcej, zachwyca mnie to! Składamy się z zupełnie niepowtarzalnych części. Ta złożoność ma jednak pewną wadę. Żadne laboratorium nie jest w stanie tanio i efektywnie podrobić elementów naszego ciała. To my sami jesteśmy najlepszą fabryką. Dlatego, od czasu do czasu, wypada się dzielić najlepszym, co mamy. Czyli nami.
1. Oddaj krew
Zostałam dawcą nawet zanim złożyłam podanie o dowód. Czułam w tym swego rodzaju misję. Po prostu zawsze chciałam to zrobić, a rodzice dawali mi dobry przykład. Od tamtego czasu oddaję krew regularnie i namawiam do tego swoich znajomych, teraz i Was!
Jeśli chcesz oddać krew, musisz spełnić kilka warunków: być pełnoletni, zdrowy, ważyć ponad 50kg (i parę innych). Jeżeli pasujesz do tego profilu i dopisują Ci chęci, odwiedzasz punkt krwiodawstwa, gdzie jesteś badany, dostajesz soczek i batonik dla podniesienia cukru i oddajesz krew. W zamian za to otrzymasz pyszne czekolady (polecam kokosowe, mniam!), satysfakcję i dobry humor. Jednorazowo pobiera się 450 ml. Spokojnie, nam to praktycznie nie robi różnicy, skoro krwi mamy 5-6 litrów. W sierpniu, kiedy krwi w bankach jest duży niedosyt – wiadomo, studenty wyjechały – centra krwiodawstwa kuszą dodatkowymi prezentami. To Wrocławskie szaleje z rozdawaniem kubków, toreb i długopisów.
Włosy, byłyście spoko, ale teraz jest spoksiej. |
2. Daj włos!
Miałam długie, ładne włosy. Falowane, do talii. Wcześniej taka długość była moim marzeniem, ale gdy już ją osiągnęłam, zaczęła mnie zwyczajnie męczyć. Postanowiłam oddać włosy fundacji robiącej peruki dla kobiet po chemioterapii. Ścięłam je. Przepisowe 25-30 centymetrów. I wiecie co? Ani przez chwilę nie żałowałam tej decyzji, z dwóch powodów. W nowej fryzurze czuję się o niebo lepiej i wiem, że moje włosy pomogą osobie po chemioterapii w odzyskiwaniu dobrego samopoczucia. Do oddania własnym przykładem przekonała mnie Katya.
Włosy można oddać na przykład fundacji Rak’n’Roll, która zorganizowała akcję “Daj włos!”. Jedyne wymaganie dotoczy długości – trzeba obciąć co najmniej 25 cm. Włosy zaplatasz w w warkocze, wiążesz pod linią cięcia i na dole. Tniesz, zaznaczasz karteczką nasadę, podpisujesz oświadczenie o oddaniu włosów i ślesz fundacji. Banalnie prosta procedura.
Ciekawostka
Jest niewiele okresów, w którym banki krwi mają jej aż za dużo. Jedna z takich sytuacji miała miejsce, gdy wypadkowi uległ autokar przewożący fanów piłki nożnej. Kibice z całej Polski solidarnie poszli oddać krew. Aż tak solidarnie, że był jej spory nadmiar!
Oddawaliście krew lub włosy? A może jesteście po tej drugiej stronie i potrzebowaliście tych rzeczy? Są wśród Was dawcy szpiku? Sama zastanawiam się nad zapisaniem do bazy, więc chętnie poczytam opinie!
Ach, zapomniałabym – czasem wystarczy dzielić się uśmiechem ;)
Miłego dnia,
J.