Jeśli spytalibyście mnie dwa lata temu, co umiem zrobić sama, odpowiedziałabym mniej więcej tyle: umiem uszyć bardzo krzywy portfel, piec dobre babeczki czekoladowe, suszyć kwiatki i robić z nich kartki. Od tego czasu trochę się pozmieniało. Coraz częściej przekonuję się o tym, że granicy na prawdę nie ma. Czasem trzeba chwilę pogłówkować, poprosić kogoś o poradę albo zrobić coś wspólnie. Zawsze jest metoda. Może wymaga to cierpliwości, ale w końcu się uda!
Zakładam, że jeśli czytasz tego bloga, jesteś w jakiś sposób związany z tworzeniem czegoś własnego (lub po prostu bardzo Ci się to podoba i zamierzasz zacząć tworzyć). Zastanawiałeś się kiedyś, co tak na prawdę skłania nas do robienia tych wszystkich rzeczy samemu w czasach, kiedy kupić można dosłownie wszystko? Ja nalazłam trzy powody.

  • ZROBIĘ TO LEPIEJ
Może to zająć dużo czasu, ale wiesz, że robiąc coś samemu, tworzysz jakość. Czasem za pierwszym razem może się nie udać, wtedy próbujesz ponownie, i jeszcze raz, i jeszcze raz. W końcu zaczyna wychodzić niemal perfekcyjnie. Wtedy używasz surowców najwyższego gatunku. Jesteś zadowolony ze stworzonej rzeczy i wiesz, że będzie Ci długo służyła. Przy okazji cieszysz się z nowej umiejętności;)
  • ZROBIĘ TO TANIEJ
Scenka rodzajowa: wchodzisz do sklepu. Znajdujesz coś, co chcesz mieć. Patrzysz na metkę. Poraża Cię ekstremalnie wygórowana cena w stosunku do kosztu materiałów i produkcji. Znasz to uczucie? Co wtedy robisz? Ja zwykle decyduję się na wykonanie własnej wersji, zwłaszcza jeżeli wiem, jak coś zostało zrobione lub chcę nabyć nową umiejętność (patrz punkt wyżej).
  • ZROBIĘ TO PO SWOJEMU
To już ostatni podpunkt, ale równie ważny co pozostałe. Personalizacja, moi drodzy. To jest właśnie główny element, dla którego decyduję się na dany projekt. Sklepy są wypełnione po brzegi, a jednak bardzo trudno jest znaleźć to idealne coś. Gdy wymyślę sobie jakiś konkretny projekt, trudno mnie odwieść od realizacji. Staram się wtedy, żeby wykonanie było jak najbardziej podobne do mojego wyobrażenia, robię po mojemu.
To by było na tyle. Dodacie coś od siebie? Na mnie wpływa każdy z tych aspektów – w zależności od projektu jeden bardziej, inny mniej. Które punkty odnoszą się do Was, co działa na Was najbardziej? Ciekawi mnie jeszcze, czy widzicie granicę – co jesteście w stanie zrobić samemu, a czego nigdy? 
J.