Zdjecia z wyzwania, od lewej: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11.

Podsumowanie trochę się opóźniło, ale nie dziwcie się – miałam do przejrzenia ponad 1200 zdjęć! To wyzwanie to był prawdziwy szał: telefon rozgrzany do czerwoności, ciągłe powiadomienia, przepiękne opisy, wiele poznanych osób.

Krótkie przypomnienie – wyzwanie Z Szycia Wzięte to 14 tematów, które miałyśmy omówić na naszych instagramach w lutym. Mogłyśmy używać archiwalnych zdjęć – liczył się autentyczny opis, który pozwoliłby nam poznać się nawzajem. Dodawałyśmy zdjęcia w jednym hashtagu – #ZSzyciaWziete (bez polskich znaków) i dzięki temu bez problemu mogłyśmy podglądać, co robią inne uczestniczki.

Dziś przyszedł czas na długaśne podsumowanie! Ogłaszając wyzwanie obiecałam, że z każdego zadania wybiorę osobę, która otrzyma szyciowy plakat wybranego koloru i rozmiaru, dlatego przy okazji powiem, kogo chcę obdarować tymi upominkami :)


#ZSzyciaWziete
– Oczekiwania a rzeczywistość

Mam ten sam problem przy każdym wyzwaniu czy konkursie. I może Wam się wydawać, że spisałam na to formatkę kopiuj-wklej, bo faktycznie powtarzam to samo… ale nie, zawsze to mówię, bo tak czuję:

to, co się działo, znacznie przewyższyło moje oczekiwania. I miałam olbrzymie problemy z wybraniem zdjęć, które tu pokażę. 1200 zdjęć w 14 dni oznacza jakieś 80-90 zdjęć dodawanych dziennie. I gdyby to były same zdjęcia – phi, ulubione łatwo bym wybrała! Tu ważny był przede wszystkim szczery opis, a te szczere opisy często były bardzo długie. Na bieżąco zapisywałam sobie ulubione zdjęco-opisy, a pod koniec okazało się, że samych ulubieńców mam parę setek! Dlatego oprócz jednego lub dwóch głównych zdjęć z każdego zadania wklejam linki do pozostałych zdjęć, które przemówiły do mnie albo poruszającym opisem, albo estetyką, albo pomysłem.

Przerywnik estetyczny – zdjęcia z wyzwania, od góry od lewej: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8.


Z Szycia Wzięte – podsumowanie każdego dnia wyzwania

Dzień 1 – CZEŚĆ! (przedstaw się)

To był temat, w którym znalazło się chyba najwięcej zdjęć. Mimo tego, że zdecydowana większość z nas miała Instagram już jakiś czas, zawsze fajnie jest opisać siebie osobom, które nie śledzą naszej historii od początku świata.

Były osoby, których wyzwaniowe zdjęcie było pierwszym, bo założyły konto na Instagramie, żeby wziąć udział. A za absolutnie najfantastyczniejszą rzecz uważam to, że było parę osób, które… przestały szyć parę miesięcy czy nawet lat temu. I które wzięły udział, żeby spróbować powrócić do tego zajęcia.

Cześć! Ostatnio moje szycie podupadło, postanowiłam więc dołączyć do wyzwania @joulenka #zszyciawziete będzie to dla mnie świetna okazja by poodkurzać u siebie i wrócić na właściwie tory :) Jestem samoukiem i pierwsze poważne kroki z maszyną do szycia stawiałam jako nastolatka. Swoje szycie określam jako creative sewing, do wielu rzeczy dochodzę metodą prób i błędów, wylanych łez i nierzadko wielkich frustracji. Nie raz rzucałam to wszystko w cholerę i zaklinałam się, że sprzedaję maszynę i zmieniam zainteresowania. Póki co, faktycznie sprzedałam maszynę, którą widzicie na zdjęciu, ponieważ stebnówka przemysłowa, na której szyję obecnie w zupełności mi wystarcza, ale z szycia nie rezygnuję :) Mam momenty wielkich wzlotów – przez dłuższy czas szyję dużo i systematycznie, a później spadam na samo dno dna i długo nie szyję nic. A co szyję? Ostatnie dwa lata to głównie akcesoria ze skóry naturalnej łączonej z różnymi tkaninami, które powstają pod moją mini marką Ready To Go. Najchętniej szyję jednak dla siebie. Cieszę się na udział w tym wyzwaniu i idę czytać Wasze opowieści :)

Post udostępniony przez Jane Miszkiewicz (@jane_miszkiewicz)

Ten dzień to było bardzo dużo czytania o początkach szycia, o ulubionych technikach, wzlotach i upadkach. Powyżej widzicie skróconą historię Jane, ale równie mocno zachęcam do podejrzenia tych opowieści: izabelaras, thinkinggraphic, mar0nner, unicornisbytysia, joanka_z, sicaszyje, zapomniana_pracownia, natalia_kiwibird, petithipou, 3___kropki, szpilkinabetonie, lulu.diy, szyciomantka, kochamszycie, ijelonka, ania_gurzi, szycie_w_miedzyczasie, szyjnia, loulala_fabryka_szycia.


Dzień 2 – MÓJ KĄT DO SZYCIA

Cała pracownia czy maszyna postawiona na pralce? Wysprzątana do zdjęcia przestrzeń czy nieukrywany bałagan? W tym dniu totalnie nie mogłam się zdecydować, dlatego podsyłam Wam dwie zupełne skrajności: piękną pracownię @anita_sie_nudzi (która wygląda, jakby zawsze był w niej porządek) i tornado Kate (które całym serduchem rozumiem, bo też czasem takie tworzę!).

Dzień dobry #zszyciawziete dzień 2 , czyli mój kąt do szycia. Kąt zamienił się w sumue na 2/3 pokoju. Tak wygląda teraz, tzn.od grudnia zeszłego roku. Do rodziny dołączyła Jusia, czyli przemysłowa JUKI. Na razie się poznajemy i dlatego mój sklep wzbogacił się o dział “DEFEKTY” 😂😂😂 Na ścianie wieszam zdjęcia instagramowe z moimi pracami, to mnie motywuje i daje pogląd na to co robię, na rozwój i w ogóle pokazuje, że cały czas coś się w tej mojej nudnej manufakturze dzieje 😁. Nawet Mąż ostatnio zakrzyknął: “o wiszę obok Karola Okrasy!” 😁 Na krześle zawsze słuchawki, uwielbiam turkot maszyny, ale bez muzyki nie wyobrażam sobie życia . Odpływam i w najgorszym nawet armagedonie jadę po kilka godzin non stop bez problemu 😁. Dużo tu też vintage’owych drobiazgów, bo mam słabość do staroci, a zwłaszcza krawieckich i biurowych. Stara maszyna Łucznika to pamiątka po mojej Mamie. Uwielbiam swoją pracownię, to moje miejsce na ziemi. Ciekawa jestem Waszych:)

Post udostępniony przez An (owner An.accessories ) PL (@anita_sie_nudzi)

Dzień 2. – wyzwanie od @joulenka – mój kąt do szycia. Przypomina miejsce, w którym przeszło tornado, wydarzyła się apokalipsa lub do którego wpadł kreskówkowy diabeł tasmański. Zawsze mam artystyczny bałagan. Wiecznie czegoś szukam. Nie pomaga odkładanie na miejsce, bo później nie mogę nic znaleźć. Próbowałam mieć porządek, ale w tym pokoju nie umiem – za dużo materiałów, maszyn, wszystkiego innego. Przymierzam się do zmiany lokum na większe i sensownie zaplanowane – może tam się uda. Jedyne miejsce, w którym muszę mieć porządek, to blat biurka – zanim usiądę do szycia, blat musi być odgruzowany. Na ostatnim zdjęciu widać mój pierwszy kąt do szycia – jak zaczął zawłaszczać salon, dostał eksmisję do oddzielnego pokoju.

Post udostępniony przez Yekate Handmade (@yekatehandmade)

Te zdjęcia mogłyby zapoczątkować serię blogową “jak szyją instagramerki”! Serio, jest tam dużo piękna i sprytnych rozwiązań: kokijazee, nataliaszyje, czarnabiedronka, petithpou, ania_gurzi, domoweszycie.pl, a.klat, leosia__, pomyslnaszycie, sicaszyje, mar0nner, _homemylove, rudaszyje, szyjnia, grandaszyje, kokijazee, unicornisbytysia, punktyodniesienia, bymondfee, amelietilde, _nataliaa_r.


Dzień 3 – MOJE ULUBIONE DZIEŁO

O mamo, co Wy za cuda pokazywałyście! Miałyśmy w wyzwaniu pełen przekrój – osoby szyjące ubrania, akcesoria, zabawki, rzeczy dla domu… Postanowiłam docenić i pokazać Wam początkującą, która nie wstydzi się pisać o swoich błędach:

Polecam też zajrzeć do tych osób – niektóre z tych ubrań robią wrażenie WOW, inne są świetnymi codzienniakami: bymondfee, pomyslnaszycie, petithipou, rudaszyje, izabelaras, punktyodniesienia, figurowo, sicaszyje, thinkinggraphic, _nataliaa_r, _homemylove, grandaszyje, laba_polish_handmade, kielbasapaulina, anita_sie_nudzi, szyciowaprzygoda.


Dzień 4 – PALETA KOLORÓW

Estetycznie to był z pewnością mój ulubiony dzień. Zapisywałam chyba co drugie zdjęcie – wiele osób bardzo się postarało, ułożyło materiały lub ubrania kolorystycznie. Królowały spokojne odcienie, była gra strukturą (na przykład same czernie lub szarości w różnych odsłonach), były pełne tęcze. I tak jak w wielu dniach wybierałam dziewczyny ze skrajnie różnym gustem różne ode mnie, tak tutaj kompletnie zauroczyłam się tą paletą i serduszko nie pozwoliło mi wybrać niczego innego. Tak mogłaby wyglądać moja szafa:

Inne czadowe palety – już w różnych stylach, ale każda bardzo spójna i sensownie dobrana do konkretnych zadań: gzylik1, couture.doc, prusinska_sewing, joanka_z, myselfbymglej, szyciomantka, pani.karasiowa, thinkinggraphic.


Dzień 5 – MOJA MASZYNA (LUB MASZYNY)

To zadanie to był prawdziwy przegląd maszyn – opisywałyśmy nasze modele, ile na nich szyjemy, do czego się nadają, do czego nie… Jeśli ktoś z Was będzie szukać kiedyś nowej maszyny – polecam przejrzeć polecenia uczestniczek!

Podoba mi się zdjęcie i opis Anety, bo odnoszę wrażenie, że ona i jej maszyna to zgrany zespół, jak Bonnie i Clyde. No i o tym mówi nie tylko opis – maszyna komponuje się kolorystyczne ze spódnicą i tłem, no bajka! Poza tym warto poczytać i podejrzeć te maszyny i ich właścicielki: martatulinska, joannakrzak, ania_gurzi, joanka_z, krainakalibert, uszyta, pomyslnaszycie, bukur.pl, laba_polish_handmade, qusidla, mirrorsinthestreet, thinkinggraphic.


Dzień 6 – OBECNIE TWORZĘ…

W tym dniu pokazywałyśmy nasze prace na totalnie różnych poziomach. Były rysunkowe koncepcje, były wykroje z dobranymi materiałami, skrojone elementy, już niemal wykończone ubrania… Tu znów wybrałam dwa zdjęcia. Oba pokazują koncepcję, ale na dwa różne sposoby – Szyjnia pokazuje notatki, a Monika stworzyła coś w stylu mikrovloga – myślę, że Instagram potrzebuje więcej filmów tego typu!

Ekhem, ekhem, to teraz z wielką tremą #zszyciawziete @joulenka

Post udostępniony przez Monika Suszyńska Lasota (@moniksula)


Inne świetne prace w toku: myselfbymglej, couture.doc, anita_sie_nudzi, unicornisbytysia, wrednazolza13, pracownia_ady, mar0nner, sicaszyje, pomyslnaszycie, figurowo, gzylik1.


Dzień 7 – ULUBIONY TRIK/TECHNIKA

Ten dzień to kopalnia drobnych porad! Jeśli szukacie wiedzy o szyciu, to koniecznie zobaczcie wszystkie zdjęcia, które zalinkowałam poniżej. Znów nie mogłam się zdecydować i wyróżniam dwie dziewczyny. Joanka dzieli się trikiem, który przyda się osobom szyjącym dużo (ja szyję pojedyczne osoby i w życiu bym na to nie wpadła!), a Kinga pokazuje praktyczny szablon, który można zrobić sobie w domu:

#zszyciawziete, dzień 7 – półmetek: MÓJ TRIK. Co łączy powyższe rzeczy? To, że mogę je zszyć brązową nicią! Szyjąc sporo wypracowałam system kolejkowania rzeczy tak, abym mogła je szyć tym samym kolorem nici. Zmiana igły zajmuje mi mniej czasu niż zmiana szpuli, dlatego rzadko szyję jedną rzecz – szyję naraz i to różne! System ten wymaga wprawy i ogromnej koordynacji chaosu 😎 i niejedna osoba złapałaby się za głowę, ale dla mnie jest najefektywniejszy. Rzeczy powstają kroczkami do przodu. Dzięki temu na częste pytanie: czy Ci się to nie nudzi? Rutyna, te sprawy? Śmiało odpowiadam NIE! 😄 Polecam też siedzenie na piłce przy maszynie 👌🏻 Idę czytać Wasze triki! ♥️ @joulenka

Post udostępniony przez Joanka Z. (@joanka_z)


Inne triki, które warto znać: wero.j, szyjebokochamipotrafie, zuuzkas, amelietilde, szyjebokochamipotrafie, izabelaras, ulinkasco, martatulinska, krawcowa.niezawodowa, tworczewytwory, rudetailor, nataliaszyje.pl, njaskula, uszyta.


Dzień 8 – ULUBIONY MATERIAŁ

Opisywałyśmy składy, sploty, wygląd, zachowanie… ale było nas dość mało. Mam wrażenie, że tego dnia dodało zdjęcie najmniej osób. I to w pokraczny sposób potwierdza moją mikro-tezę, że w nauce szycia z materiałami jest największy problem – mało kto sensownie uczy ich zrozumienia, dlatego niewiele osób zdołało znaleźć swoich ulubieńców. No ale ale, tutaj mamy bardzo fajny opis Magdaleny, która prosto i zrozumiale opisała, dlaczego najbardziej lubi właśnie len:

ULUBIONY MATERIAŁ LEN 💙 Dla mnie najlepsza tkanina! W każdej postaci. Cienki, gładki, zmiękczany, w ciemnych kolorach; fabrycznie drukowany, w paski; na koniec moja największa miłość – len tkany w jodełkę. Z lnów po lewej powstały torby letnie ze sznurkami oraz sukienki z lnu w jodełkę (beżowego i błękitnego). Brązowa jodełka to enalwełna. Wełniane torby w sezonie jesień-zima szyję z paskami skórzanymi. Staram się kupować ten fabrycznie prany lub sama go dekatyzuję. Cenię len za jego właściwości antyalergiczne. Dla osób z problemami skórnymi (łuszczyca, atopowe zapalenie skóry) len doskonale nadaje się jako bielizna nocna i pościel. Zmniejsza napięcie, działa antystresowo. Olej lniany stosuję do sałatek a czasem robię sobie kompres na włosy. Zupełnie nie przeszkadza mi, że się gniecie. Uważam to za walor, który nadaje mu charakteru. Wyznaję zasadę #only #pure #linen #zszyciawziete @joulenka

Post udostępniony przez Magdalena Purol (@_homemylove)

Inne fajne materiały i fajne opisy: szyjnia, tuulikkiathome, kokijazee, couture.doc, anita_sie_nudzi, kokijazee, ania_gurzi.


Dzień 9 – ULUBIONE AKCESORIA

Uch, tego dnia przez hashtag przewinęła się tona praktycznych gadżetów. Najbardziej spodobał mi się separator nici, który wydaje się być bardzo praktyczną rzeczą:

… no i wpis Doroty, która opisała swoją akcesoryjną prostotę:

Inne ciekawe akcesoria: kororki, detailsbykasia, ulinkasco, mirrorsinthestreet, bymondfee, _homemylove, njaskula, grandaszyje.


Dzień 10 – SUKCES

Tutaj pokazywałyśmy całe ubrania, detale, osiągnięcia… No pieknie było! Ale – co ja poradzę – zawsze najbardziej wzruszają mnie sukcesy na początkowych etapach nauki:

#zszyciawziete Sukces dzien 10 1 uszyta przeze mnie sukienka, którą noszę bo jest porządnie uszyta, czyli sukces. Jednocześnie pierwszy większy projekt po kursie u @joulenka 2 top uszyty podczas wspomnianego wyżej kursu. Sukces bo to pierwsza bardzo porzadnie wykrojona i uszyta rzecz. Nareszcie zrozumiałam jak się to robi. :) 3 quiet book uszyty dla mojego synka ma juz ponad 2 lata i synek nadal się nim bawi . To jedna z pierwszych rzeczy jakie szylam z potrzeby serca dla dziecka :) dziecko w wielu mamach budzi potrzebę szycia, nie bylam wyjątkiem. 4 sukienka z podszewka, asymetryczna, falbaniasta. Wyszla tak jak chcialam. Ubranka dla moich lalek stały się też bardziej “profesjonalne” co uważam za sukces i do tego profesjonalizmu chcę dążyć.

Post udostępniony przez ILONA (@lalulamdoll)

A tutaj znajdziecie już pełen przekrój – od detali przez oficjalne ubrania aż po koronkową suknię ślubną:
workwithpatchespl, wrednazolza13, szyciowaprzygoda, variety.woman, petithipou, couture.doc, _homemylove, punktyodniesienia, 3___kropki, joanka_z, grandaszyje.


Dzień 11 – NAUCZKA

Bardzo zależało mi na tym, żeby wyzwanie nie było samą słodyczą, samymi pięknymi rzeczami. Każdy szyjący ma za sobą jakieś błędy, z których da się wynieść nauczki dla innych. Ten dzień uczył bardzo ważnych rzeczy! Na przykład – zostawiłaś mózg w pracy? Lepiej nie szyj :)

Inne wpadki i wnioski: krawcowa.niezawodowa, kielbasapaulina, krainakalibert, punktyodniesienia, pracownia_ady, myselfbymglej, martatulinska, _nataliaa_r, sewmyown, joanka_z.


Dzień 12 – PROJEKT Z HISTORIĄ

Oj, ten dzień to masa pięknych opowieści! Niektóre ubrania były szyte z bardzo starych materiałów, inne były z Wami w ważnych momentach. Postanowiłam wyróżnić chyba najstarsze zdjęcie, które dodała Hania – to się nazywa mieć tę samą pasję od dziecka. Poza tym – nie da się nie uśmiechnąć patrząc na tego rozlanego na letnim trawniku pieska:

Gorąco, gorąco polecam podejrzeć inne historie – jest ich sporo, ale są naprawdę warte przeczytania: moniksula, ulinkasco, jane_miszkiewicz, nobody.is.perfect.mom, ijelonka, nataliaszyje, szyciowaprzygoda, mar0nner, mariatamara1989, petithipou, figurowo, _homemylove, pomyslnaszycie, szyjebokochamipotrafie, uszyta, grandaszyje, punktyodniesienia.


Dzień 13 – PODZIWIAM…

Kogo, co dlaczego? W tym dniu pokazywałyśmy nasze ulubione szyciowe postacie – instagramerki, projektantów, konstruktorów. A tutaj mamy piękne zdjęcie z mamą!

Wyzwanie #zszyciawziete dzień 13 Podziwiam… Od początku wiedziałam co napiszę dzisiejszego dnia. Nie ma konta na Fejsie ani profilu na Instagramie, ale na ogromny talent do wszelkich manualnych prac. Rewelacyjnie szyła – wszystko od majtek przez sukienkę (również ślubną)po płaszcz. Nie było dla niej rzeczy niemożliwej do uszycia. Kiedy nie potrafiła czegoś uszyć myślała tak długo, aż znalazła rozwiązanie. Precyzyjna do bólu. Genialna krawcowa. Jej ubrania zachwycały. Klientki zawsze wychodziły zadowolone. A my córki zawsze chodziliśmy ubrane w niepowtarzalne ciuchy. Tak, tak piszę o swojej mamie, teraz siedemdziesiecio kilku latce. Coraz rzadziej siada do maszyny, ale wciąż to kocha, podobnie jak szydełko, iglice, haft itd. Kilka dni temu po pięćdziesięciu latach założyła łyżwy. Była przeszczęśliwa, że jeszcze potrafi. Taka szalona matka. Muszę przyznać, że po kilku dniach wyzwania z @joulenka do grona podziwianych dołązylyscie Wy – dziewczyny z wyzwania. Jesteście niesamowite. Zaskoczyło mnie to kompletnie. Podziwiam i pozdrawiam #szycie #wyzwanie #ilovesewing #mama

Post udostępniony przez Sylwia Zeidler-Gzyl (@gzylik1)

Różne style, różne osoby – sama zaczęłam podglądać wiele nowych kont dzięki tym poleceniom: joanka_z, thinkinggraphic, natalia.kiwibird, detailsbykasia.


Dzień 14 – MARZĘ O…

Tego dnia potwierdziło się to, jak bardzo różne jesteśmy! Mimo że każdą z nas łączy wspólny mianownik zwany szyciem, dążymy do zupełnie różnych rzeczy. Ten dzień był taką piękną klamrą – znów pisałyśmy typowo od siebie, pokazałyśmy światu coś bardzo naszego. Czytając wiele opisów myślałam sobie “wow, jak super, kibicuję z całego serducha!”. Nie sposób było oceniać marzenia i wybrać najlepsze, ale że sama postawiłam sobie takie zadanie, postanowiłam podejść do tego z dystansem i wyróżnić humorystyczne podejście Marioli:

Inne piękne marzenia: o własnych markach, umiejętnościach, spokoju… krawieckie.wariacje, kielbasapaulina, thinkinggraphic, unicornisbytysia.

I na tym skończyło się nasze wyzwanie! Niedługo skontaktuję się z dziewczynami (@jane_miszkiewicz, @anita_sie_nudzi, @yekatehandmade, @kochamszycie, @ania_gurzi, @a.klat, @szyjnia, @moniksula, @joanka_z, @domoweszycie.pl, @_homemylove, @szycie_bez_metki, @myselfbymglej, @lalulamdoll, @joannakrzak, @mam_kota_na_szycie, @gzylik1, @horrorszol) w sprawie plakatów!


Podsumowanie wyzwania Z Szycia Wzięte – wrażenia moje i uczestników

Te dwa tygodnie to była piękna zabawa – mogłyśmy poznać się od podszewki (tutaj moment na docenienie gry słów, ha!), podejrzeć siebie w akcji. Mi wyzwanie uświadomiło, że to, co się dzieje na Instagramie, to nie są to tylko jakieś cyferki, lajki i obserwujący, tylko tysiące charakterów i upodobań. Mamy wspólny szyciowy mianownik, ale poza tym każda z nas jest zupełnie inna, oryginalna, warta poznania!

Kolejne fajne zdjęcia z wyzwania – od lewej: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8.

Jeśli chodzi o wrażenia uczestników – parę dziewczyn napisało, że dzięki wyzwaniu z nową siłą wraca do szycia. Bardzo wiele osób poznało nowe konta, zaczęliśmy się obserwować, co jest przecież wyznacznikiem internetowej znajomości! Często oprócz nazwy użytkownika znamy teraz imiona, a to jest już wielki sukces ;)

Kilka dziewczyn dziękowało za to wyzwanie – bo wyniosły z niego nowe więzi i poczucie przynależności. Najbardziej utkwił mi w pamięci komentarz Joanki Z, która napisała, że podczas wyzwania czuła się jak wtedy, gdy jakieś 7 lat temu zakładała bloga. Wtedy blogerki szyciowe prowadziły coś w stylu szyciowych pamiętniczków, znały się po imieniu, spotykały na żywo… I powiem Wam, że ja jeszcze te czasy pamiętam. Teraz jest zupełnie inaczej.

Na blogach jest mniej miejsca na tworzenie więzi. Sama widzę, że z roku na rok zostawia się coraz mniej komentarzy, nawiązuje się mniej dyskusji. A przecież chcemy i lubimy mówić o sobie. Chcemy i lubimy poznawać innych! Może to jest ten moment, w którym trzeba znaleźć nowe miejsce na rozwój takich relacji. Być może potrzeba nam więcej:

  • wyzwań podobnych do #ZSzyciaWziete?
  • spotkań na żywo przy maszynach i herbacie?
  • grup na fejsie?
  • lajwów na Instagramie, do których można dołączyć i powiedzieć coś od siebie?

Co uważacie? Może macie inne propozycje? Od razu mówię, że chętnie wezmę na siebie organizację!


Teraz moja kolej na podziękowania. Pomysł na zrobienie tego typu wyzwania miałam już długo, ale bałam się, że nie wypali, że weźmie udział jakieś 10 osób. W tym przypadku pomysł byłby niczym bez ludzi, którzy się w niego zaangażowali. Dałyśmy czadu i każda z uczestniczek miała w tym swój wkład! Bardzo Wam za te paręnaście dni dziękuję i jestem pewna, że powtórzymy to za rok!

Przy okazji zapraszam też na mojego instagrama – brałam aktywny udział w wyzwaniu od pierwszego do ostatniego dnia! Jeśli chcecie mnie poznać lepiej, poczytajcie opisy pod tymi zdjęciami :)