Ja sama już nie wyobrażam sobie procesu szycia bez tego etapu, chociaż przyznaję – na początku stawiałam opór! Pomijając tę czynność, nie dajesz sobie szansy na jakościowe szycie. Kropka. Gdyby teraz ktoś spytał mnie o jeden trik, który nagle podniesie jakość szytych rzeczy, odpowiedź jest dla mnie jasna.
Powiem: zacznij prasować.
Od kiedy pracuję ze swoimi kursantami, ponownie przekonuje się o wadze prasowania: kursanci pokazują mi swoje pierwsze próby szycia i piszą, że wyszło krzywo. I co najlepsze, oni zwykle wiedzą czemu! Myśleli, że mimo moich zaleceń pójdą prostszą drogą, że prasowanie jednak można pominąć. Po jakimś czasie wracają z drugą próbą, wszystko wygląda już tip top. Co się zmieniło?
Nie pominęli już prasowania. Po prostu.
Żelazko i maszyna, chłopak i dziewczyna
Nie raz mówię o tym, że szycie to nie jest tylko klepanie szwów przed maszyną. Szycie to jest dość techniczne hobby – żeby wszystko wyszło dobrze, trzeba dokładnie rozplanować etapy. Gdy malujesz abstrakcyjny obraz, możesz po prostu malować co wyobraźnia podpowie. Gdy szyjesz i zależy Ci na tym, żeby rzeczy były w miarę dobrej jakości, musisz przejść przez pewien proces.
Obmyślasz model, przerysowujesz i wycinasz wykrój. W międzyczasie obmyślasz kolejność szycia. Wybierasz materiał, dekatyzujesz go, prasujesz. Wykrajasz części uważając na nitkę prostą.
A gdy już może się wydawać, że czeka Cię samo szycie przy maszynie, szyjesz i PRASUJESZ na zmianę. Żelazko i maszyna jak chłopak i dziewczyna – w parze całkiem sensownie współgrają! (W parze, co za wymyślna gra słów!)
Podam Ci parę przykładów
na to, w jakich sytuacjach prasowanie psuje lub ratuje nam szycie!
1/ Prasowanie
i dekatyzacja
przed szyciem to obowiązek. Kojarzysz przekrzywiające się szwy w t-shirtach albo nogawkach spodni?
To nie jest tak, że masz krzywe łydki. Są dwie możliwe przyczyny:
- Materiał w produkcji nie jest dekatyzowany, czyli prany lub potraktowany parą przed skrojeniem. Tego się zwyczajnie nie robi przy masowej produkcji. Stąd na przykład zapis na metce, że materiał po pierwszym praniu może się wykurczyć o 4%.
- Przy krojeniu nie jest zachowana nitka prosta. To jest kwestia oszczędności – gdy zbagatelizuje się kierunek nitki, można zmieścić więcej szablonów na tym samym metrażu materiału. Czasami te poskręcane nogawki widać już w sklepach i najlepiej po prostu zmierzyć inną parę spodni.
Czyli przez to, że ktoś oszczędza na materiale lub nie dekatyzuje materiału, Ty podczas pierwszego prania możesz jedynie modlić się, by po wyschnięciu wyglądał podobnie. Żeby nie mieć tego stresu, można albo samemu nauczyć się szyć, w tym dekatyzować i zachowywać nitkę prostą, albo po prostu kupować ubrania w second handach – one w większości były już wielokrotnie prane i nie zmienią kształtu.
Wpis powstaje przy współpracy z marką Braun, dzięki której testuję żelazko z generatorem pary CareStyle 7 Pro przy szyciu. Generator jest dość mały, ale pracuje bardzo intensywnie. Pod tym względem czuję, że jest moim alter ego. Zakumplujemy się.
2/ Formowanie żelazkiem
Wszystkie wklęsłości i wypukłości najlepiej jest dodatkowo formować żelazkiem. Weźmy zaszewki – gdy zaczniesz się im przyglądać (sklepowym lub szytym samodzielnie), zauważysz, że czasem na czubkach robią się odstające rogi. Czemu?
Pisałam już o tym, że każdy materiał przed zakupem trzeba wydotykać: zobaczyć go w ruchu, zgnieść, złożyć w zakładkę. Przy samym szyciu (= szyciu i prasowaniu) też wiele rzeczy trzeba formować, palcami lub żelazkiem. Zaszewka to idealny przykład! Szycie to pierwsza część tworzenia zaszewki, trzeba znać techniki i zrobić to dobrze. Potem dodatkowo warto wypracować kształt prasując, żeby nie było rogów, żeby materiał przechodził w zaszewkę zupełnie gładko.
Dokładnie to samo światło, dokładnie ta sama zaszewka przed formowaniem (po lewej) i po formowaniu żelazkiem (po prawej). Różnica ogromna – po prasowaniu nagle znika dziób i zaszewka staje się dużo mniej widoczna.
Ostatnio widziałam w internecie koszule bardzo znanej polskiej marki. Zaszewki tworzyły spektakularne dzioby na piersiach, takie jak na zdjęciu na górze. Jak widać, takie wpadki zdarzają się nawet najlepszym. Ale dobra wieść jest taka, że żeby uszyć ładną zaszewkę, wystarczy dobra technika szycia, a potem prawidłowe formowanie żelazkiem.
3/ Mniej błędów
Dzięki prasowaniu łatwiej NIE popełnić błędów i szyć dobrze od razu.
Być może zdarzyło Ci się kiedyś na przykład wszyć zaszewkę układając ją w złą stronę. Albo wykończyć szew, który miał być rozłożony na boki, a pod maszyną zawędrował na jedną stronę. To są drobne, ale bardzo irytujace błędy wynikające z zagapienia się. Szycie od razu wychodzi staranniej, jeśli prasujemy wszystkie szwy i wszyściutko zabezpieczamy dodatkowo szpilkami.
Prasowanie pomaga w generalnej staranności – komu zdarzyło się to, co jest po lewej, ręka w górę!
Moja rada jest taka, żeby przeprasowywać każdy szew, który potem ma być przeszyty innym szwem. Wtedy unikamy sytuacji, w których dodatek na szew sam ułoży się tak, jak akurat wyjdzie pod maszyną.
Mam nadzieję, że pomogłam Ci zrozumieć, dlaczego prasowanie jest nieodłącznym elementem procesu szycia. Żeby usystematyzować sprawę, przygotowałam rozpiskę o tym, kiedy najlepiej używać przy szyciu żelazka lub generatora pary.
Podsumowanie: generator pary/żelazko przy szyciu
– kiedy używać?
- Przed krojeniem trzeba zdekatyzować i wyprasować materiał, żeby wykurczył się już do swoich domyślnych wymiarów i żeby nie działo się to, co czasem zdarza się ubraniom z sieciówek.
- Prasowanie w trakcie szycia pomaga w schludnych wykończeniach. Najlepiej prasować każdy szew, który ma być przeszyty innym szwem. Oczywiście warto rozłożyć sobie szycie na takie etapy, żeby szyć jak najdłużej, a potem prasować więcej elementów na raz, na przykład dwa rękawy i tułów bluzki – to moja metoda na lenia:)
- Prasowanie pomaga uformować wypukłe i wklęsłe elementy ubrania. Na to podatne są zwłaszcza naturalne materiały. Najlepiej formować zaszewki, cięcia francuskie, rozbijać żelazkiem wełniane spodnie, żeby były wygodniejsze. Da się w ten sposób poprawić (wypłaszczyć i wzmocnić) dosłownie wszystkie wypukłości i wklęsłości.
A tak szczerze, od serducha – przed tym, jak zaczęłam szyć, nie lubiłam prasować. To wydawało mi się bez sensu – w końcu koszula czy spódnica i tak pogniotą się po chwili noszenia, więc kogo ja mam oszukiwać? Dopiero teraz, gdy szyję (i po moich bardzo nieudanych początkach nabrałam pokory), dogaduję się z żelazkami. Cierpliwie dekatyzuję, formuję i rozprasowuję szwy, bo wiem, że warto.
Jeśli masz jakąś szyciową wtopę, która wynikała z braku prasowania lub braku ogólnej staranności, daj znać w komentarzu. Z tego co pamiętam, uszyłam kiedyś bluzkę, której dodatki szwów bocznych na górze układały się w inną stronę niż na dole! Daj znać, czy też Ci się to zdarzyło, czy po prostu byłam wyjątkowo roztrzepaną początkującą :)
- Odwiedź instagram – tam pojawiam się dużo częściej!
- Newsletter to to miejsce, gdzie piszę do Ciebie rzadko, a gdzie możemy po prostu pogadać.
- Przejrzyj kanał na youtubie, jeśli lubisz słuchać i oglądać.
- Informacje o nowościach są publikowane na facebooku i bloglovin.