Od kiedy bardziej przejmuję się tym, co wyrzucam do śmieci, mam jeden główny problem – co robić z “twórczymi resztkami”? Skrawkami tkanin, ścinkami włóczek, farbami, które zaraz wyschną? Od dawna chciałam poruszyć ten temat na blogu, jednak wciąż czuję się niewystarczająco uporządkowana w tej dziedzinie. Dlatego postanowiłam sięgnąć po najlepsze wsparcie – Wasze wsparcie! Razem rozkładamy temat hobby kontra zero waste na części pierwsze.
Mam wrażenie, że ikony ruchu zero waste, które generują jeden słoik śmieci rocznie, mają hobby, które nie wymaga materialnych półproduktów: piszą, rysują na tablecie, uprawiają sporty.
A co mają robić ludzie, którzy tworzą rzeczy rękoma? Ja jeden słoik nici i skrawków tkanin generuję czasem podczas jednego projektu. Rocznie zbiera się tego znacznie, znacznie więcej.
Na wstępie mam do Was bardzo ważne pytanie – czy według Was myślenie o potencjalnych resztkach powinno ograniczać nas twórczo? To kwestia, w której każdy będzie mieć inne zdanie. Ja uważam, że raczej nie powinno. Uczymy się tworząc, nie ma innej drogi, więc powstrzymując się – hamujemy swój rozwój. Dlatego wszystkie porady typu “nie maluj akrylami, szkicuj ołówkiem albo kup tablet graficzny” odpadają.
Resztki i odpady będą powstawać. Jeśli nie jesteśmy w stanie ograniczyć ich powstawania do zera, spróbujmy chociaż zmniejszyć ilość wyrzucanych rzeczy, próbujmy zużyć skrawki do innych projektów lub przekazujmy je dalej.
To jest jeden z tych postów, który chyba nigdy nie będzie kompletny. Dlatego jeśli masz swoje sposoby na resztki, koniecznie podziel się nimi w komentarzu na dole :)
Jak zużywać twórcze (tekstylne) resztki?
Na co przerabiać resztki tkanin?
- Patchwork – i tu zanim połowa z Was przewróci oczami z myślą “rany, jakie to babcine” – obejrzyjcie ten film, a zmienicie zdanie. Sama kiedyś uszyła z resztek patchorkową poduszkę z kotem – ostrzegam, to post z 2014 roku, wchodzicie na własną odpowiedzialność :)
- Małe projekty: kapcie, kosmetyczki, saszetki, opaski na oczy, woreczki na żywność.
- Szmatki do sprzątania! Nie wszystkie materiały się na nie nadają, ale na przykład delikatna flanela albo dzianiny bawełniane będą świetnie chłonąć wilgoć!
- Wypychanie poduszek. @dorota.szmaus pisze: “Moja babcia cięła na małe kawałki i wypełniała poduszki na krzesła“. Takie krzesła nie będą tak miękkie jak obijane pianką, ale pewnie miększe niż te wypychane słomą :)
- Fajną opcją jest też cięcie większych resztek (i starych ubrań) na grubą włóczkę, tzw zpagetti. Z takiej włóczki można robić koce czy dywaniki.
Robienie na drutach – na co przerabiać resztki?
- Babcine kwadraty, z których potem robi się na przykład koce lub narzuty.
- Makatki! Robienie makatek to świetny sposób na zużywanie resztek i przy okazji jedno z prostszych zajęć na długie, jesienne wieczory, które zebrałam we wpisie o hobby na jesień.
- Jak przy tkaninach – włóczki to świetne wypełniacze poduszek i puf. Te poduszki będą już znacznie bardziej miękkie niż wypełnione tkaninami :)
- Warto poznać koncept scrap knittingu – czyli tworzenia użytkowych rzeczy ze skrawków włóczek. To mogą być skarpetki, może być sweter. Mogą być zupełnie bez ładu i składu, mogą być bardziej poukładane. Takim resztkowym projektem jest właśnie moja czapka ze zdjecia, która powstała z trzech różnych włóczek :)
Jest też pewien fajny resztkowy projekt – pixel rise socks, czyli skarpetki z nieregularnymi “pikselkami” kolorów. - Bardzo małe projekty: ocieplacze na kubki, opaski na uszy, pompony (np. do dekoracji kocy, czapek), osłonki na doniczki.
Dzieło, które dałoby się wyczarować z resztek :) źródło
Gdzie przekazać twórcze resztki?
Czyli co robić, jeśli nie zużyjemy ich same?
Resztki można oddawać do przedszkoli, świetlic, domów kultury – czyli wszędzie tam, gdzie tworzy się prace plastyczne.
@nula__nula, która sama prowadzi zajęcia plastyczne dla dzieci i młodzieży, mówi:
“Mam jedną grupę związaną wyłącznie ze sztuką użytkową i właśnie tam lądują wszystkie resztki (nie tylko moje). W ramach warsztatów powstają dywany ze ścinków tkanin, buty z czego się da, fascynatory z szyszek i pierzaste poszewki na poduszki z reklamówek. Zwieńczeniem jest coroczna wystawa „Cacko z dziurką”. Nie wiesz co zrobić z resztkami? Zanieś do Pałacu Młodzieży, domu kultury albo do świetlicy.”
Co ważne, z informacji od Was wynika, że takie resztki nie przydają się raczej w domach dziecka. One zazwyczaj mają aż za dużo produktów. Najlepiej wcześniej zadzwonić do wybranej placówki i upewnić się, czy nasz prezent będzie przydatny:)
Resztki można oddać znajomym na pierwsze próby z nowym hobby. Do robótek na drutach dla początkujących, do samej nauki splotów, wystarczą naprawdę małe skrawki włóczek.
Resztki można oddać w grupach na Facebooku. Najlepiej szukać grup lokalnie. Nieraz zdarzało mi się, że nie musiałam nawet wychodzić z domu – chętna osoba przychodziła do mnie po skrawki tkanin :)
Jak możemy ograniczyć powstawanie resztek?
Najprostsza sprawa to kupowanie półproduktów, które mają jak najmniej plastiku w opakowaniu. To może być kupowanie tkanin stacjonarnie zamiast online, to mogą być farby w szklanych słoikach zamiast plastiku.
Same półprodukty też mogą być bardziej eko – takie, które szybko się rozłożą, albo takie, które da się poddać recyklingowi.
Można też nagiąć realizowany projekt tak, żeby resztek powstało jak najmniej. Tu podam przykład z szyciowego podwórka – istnieje takie pojęcie jak zero waste design. Da się kupić wykroje, które zakładają zużycie nawet 100% materiału. To oczywiście wpływa na wygląd gotowej rzeczy – to, co miałoby być resztką, jest zamienione w kieszenie czy aplikacje. Przykładem może być tu Milan Avjc – dla mnie film z powstawania tego płaszcza to był totalny kosmos – takie korzystanie z resztek, którego na pewno sama bym nie wymyśliła. Obejrzyjcie koniecznie. (Właścicielka Milan Avjc napisała do mnie parę tygodni temu z prośbą o podanie jej projektów dalej, a jako że wiem, jak wyglądają początki wykrojowej marki, to tym bardziej popieram i pomagam! Korzystajcie!)
Jeśli chodzi o szycie – spotkałam się ostatnio z określeniem, że możemy szyć ciasto albo lukier. Ciasto to nasze codzienne, użytkowe ubrania, a lukier – eksperymentalne, czasem szalone perełki, które ubierzemy raz czy dwa, ale które przynoszą masę frajdy w szyciu. Teoretycznie szyciowy lukier jest bardziej “waste”, ale czy to znaczy, że mamy go nie szyć?
Jakie są Wasze sposoby na wykorzystanie odpadków albo generowanie ich mniej? Czy myślenie o odpadkach ogranicza Was twórczo?
PS: czapka z głównego zdjęcia powstała z trzech różnych włóczek: różowej wełny z Wysp Owczych, której malutki kłębek dostałam od przyjaciółki, resztek włóczki z poprzedniej różowej czapki i siwego włochacza dostanego od Asi @thinkinggraphic. Uważam ją za całkiem niezłe wykorzystanie resztek!
PPS: Znalazłam tylko jeden artykuł na zbliżony temat napisany przez propagatorkę zero waste, która postanowiła przestać malować akrylami na rzecz akwareli i ołówka. To jest trochę inny punkt widzenia niż mój, więc polecam przeczytać dla kontrastu :)