Dziś oficjalnie zaczynamy zimę! Hobby może i nie zwiększy poziomu witaminy D w organizmie, której w te najkrótsze dni mamy mało. Może nie. Ale dobrze zorganizowany czas wolny na pewno rozweseli nawet osoby typu “obudźcie mnie latem” ;)

Mam wrażenie, że zima dzieli ludzi na dwa obozy: tych, którzy uwielbiają śnieg i szczypiące od mrozu poliki i tych, którzy wolą zawinąć się w koc i zapaść w zimowy sen. Postaram się wymienić pomysły na spędzanie czasu wolnego, które zadowolą obie te grupy!

Zanim przejdę do listy – zimą na pewno można czerpać sporo z hobby na jesień. Znajdziecie tam wiele zajęć na długie wieczory, takich jak szydełkowanie czy zdobienie ciast. Zawsze polecam też zaglądać na wielką listę wszystkich hobby.

 


Hobby na zimę w domu

– Czyli co robić zimą, by nie oddalać się za bardzo od herbaty?! –

Jeśli burrito z koca i kakao – to porządnie!

To znaczy z porządnym napojem rozgrzewającym :) Uwielbiam eksperymentować z herbatami. W tym sezonie przygotowuję herbaty z imbirem, cytryną, laskami cynamonu, kardamonem, goździkami, a totalnym hitem okazał się kaffir! Kaffir to liść limonki, który w herbacie daje nieco melonowy aromat. Spróbujcie, bardzo polecam! Na kakao się z kolei zupełnie nie znam, więc podrzucam przepisy Natalii na rozgrzewające herbaty i kakao.

Jeśli chodzi o wieczorowe i kocykowe seriale, polecam Atypowego, a na te dni, w których chcecie zapomnieć o wszystkim – oczywiście Friends. Z czegoś bardziej do główkowania, ale wciąż bez przesady – polecam The Crown, Zagadki kryminalne panny Fisher (Australia, lata 20, uwielbiam!), The Bletchley Circle.

Zrobić własne kosmetyki naturalne

– w kolejnym miesiącu opublikuję wpis o kosmetykach, które sama robię razem ze źródłami, ale już teraz powiem, że są to: pudry, korektory, szampony, sera, toniki i kremy. Ostatnio przetestowałam nawet własny dezodorant! Fajnie jest pobawić się w małego chemika. Zwłaszcza jeśli macie wymagające typy skóry, a nie testowałyście samoróbek – bardzo polecam!

Poznawać smaki tradycyjnej świątecznej kuchni i… jej wariacje

Jeśli uda się Wam w tym roku spędzić Święta z rodziną – czy jest lepszy czas na zebranie rodzinnych przepisów?! Roboczo nazwałam ten pomysł “przepiśnikiem babć”. Fajnie jest mieć kopię tego skarbca wiedzy, choćby w postaci zdjęć w telefonie, i może przy okazji nauczyć się przyrządzać niektóre rzeczy samemu. A u źródła można podpytać, co oznaczają skróty myślowe typu “dodać przyprawy” albo “ugotować miskę ziemniaków” ;)

Polecam też przy okazji Świąt poszukać różnych wariacji dań świątecznych. Rok temu na Wigilii ze znajomymi próbowaliśmy tych pierogów z oscypkiem i żurawiną – i to był hit!

Układać puzzle

Puzzle polecałam już jesienią, ale muszę podzielić się moim ostatnim odkryciem! Mowa o marce Lokalny, która tworzy drewniane puzzle odpowiadające…. dzielnicom, z których układa się miasto! Sama kupiłam Wrocław – bez mapki to wcale nie jest takie proste, jak może się wydawać!

Przeprowadzić ubraniowe prace konserwatorskie

Wystarczy tylko trochę dobrego nastawienia i odplamianie czy odkłaczanie to naprawdę będzie dobra zabawa! Ja myślę sobie zwykle, że przecież lubię te moje ubrania i chcę, żeby służyły mi jak najdłużej. Wtedy golenie swetrów, pastowanie i wypychanie butów po prostu relaksuje i uspokaja.

Wyciszyć się, domknąć rok i złapać dystans

Kto pod koniec czuje się przebodźcowany reklamą, wiadomościami, zdjęciami – ręka do góry. Ja właśnie podnoszę obie! To dobry czas, żeby ogarnąć powiadomienia w telefonie. Wciąż nie za późno, żeby skorzystać z uspokajającego kalendarza adwentowego – to tak naprawdę drobne usprawnienia, które można wdrażać w życie cały rok ;) Porządek w social mediach czy totalna przerwa od przyswajania szybkich treści dadzą tonę spokoju (i masę czasu wolnego na hobby!). Sama o spokój online dbam regularnie, a w styczniu planuję pójść krok dalej – pożyć miesiąc bez mediów społecznościowych. Jestem ciekawa, czego nauczy mnie ten czas!

Pomóc na odległość?

Kojarzycie dlaSchroniska.pl? To portal, dzięki któremu można przekazać pieniądze na wybrane potrzeby wybranych schroniskowych zwierząt z całej Polski. W tym roku zostałam ambasadorką tej akcji! Schroniska potrzebują karmy i leków przez cały rok, ale właśnie teraz trwa “Gwiazdka dla Bezdomniaka”. Jeśli możecie i chcecie pomóc zwierzakom tej zimy, ale nie możecie pozwolić sobie na adopcję – to jest dobre rozwiązanie!

 


Hobby na zimę poza domem

– Czyli co robić zimą w plenerze? –

Fotografować płatki śniegu

Jeśli fotografia kręci Was choć trochę – spróbujcie! Do telefonu można dokupić fajny obiektyw makro za kilkadziesiąt złotych, więc sprzęt nie powinien być przeszkodą. Najtrudniejszym zadaniem będzie wyłapanie momentu, w którym faktycznie z chmur będą spadać gwiazdki. Ponoć najpiękniejsze płatki spadają przy temperaturze około -15 stopni i przy dużej wilgotności powietrza (artykuł). Sama robiłam kiedyś takie zdjęcia na tle czarnego samochodu – myślę, że każda czarna powierzchnia spełni zadanie. Udanego polowania!

Pójść na lodowisko – teraz, a nie w kwietniu

Czy tylko ja przypominam sobie o lodowisku, gdy lód już rozmarza? ;) Na wszelki wypadek podrzucam małą przypominajkę – lodowiska są czynne z reguły już w listopadzie!

Pojechać na wycieczkę w góry (albo górki)

Nawet jeśli jesteście domatorami – warto to przeżyć chociaż raz, żeby wiedzieć, czego się nie lubi ;) My trzy lata temu pierwszego stycznia wybraliśmy się na Ślężę. Było bardzo zimno, koło -15 stopni, ale wspaniale było na szczycie zobaczyć takie światło:

zdjęcie z mojego instagrama

Weekend na biegówkach/nartach zjazdowych/snowboardzie

Mam wrażenie, że najmniej znane są tu biegówki. Jeśli jeździcie na nartach albo snowboardzie, spróbujcie też tego! Na Dolnym Śląsku fajne trasy są w okolicach Jakuszyc – nadają się w sam raz na jednodniową lub weekendową wycieczkę.

Wypróbować saunę na śniegu

… dziesięć minut sauny, pięć sekund leżenia w ostrym i zimnym śniegu – i tak w kółko! Możesz poczuć się trochę jak mors, ale z perspektywą szybkiego powrotu w ciepełko ;) Podejrzewam, że można się tak bawić w każdym aqaparku, który ma sauny poza głównym budynkiem (wrocławski aqapark na pewno tak ma). Sama testowałam takie saunowanie na Islandii – było fantastycznie!

Tańczyć

Tańczenie to taki zdrowy shot ednorfin! Jednak z czytelniczek, @immago, napisała, że bez kursu salsy pewnie przespałaby całą zimę. Kończę pisać ten tekst w najkrótszy dzień w roku, chce mi się spać od południa i trochę zazdroszczę wszystkim, którzy w tym chłodnym i ciemnym czasie wywijają właśnie bioderkami!

 

Odwiedzać muzea

To genialna sugestia obserwatorki @patraa_j. Genialna, bo w muzeach jest przecież ciepło!

 


Co fajnego ja robiłam jesienią?

To tyle jeśli chodzi o listę – teraz opowiem Wam o tym, co sama robiłam przez miniony kwartał! Bo, drodzy moi, było tam sporo dobrego!

zdjęcie z mojego instagrama

W listopadzie wzięłam udział w dwóch rewelacyjnych warsztatach – tapicerowania i robienia butów. Obie te umiejętności są w pewnym sensie związane z szyciem, ale dają zupełnie nowe możliwości.
Sama też przeprowadziłam warsztaty, pierwszy raz w życiu! To były charytatywne warsztaty z postprodukcji zdjęć. Wszystkie zebrane środki trafiły do dlaSchroniska.pl.

Wnętrzarsko – odmalowałam sypialnię i kupiłam przepiękną miseczkę idealnie pasującą do salonu. Zaczęłam też projektować pierwszą własną pracownię – nie pracuję i nie tworzę już w domu!

A poza tym, gdzieś na pograniczu zawodu i hobby – tworzyłam kurs “Jak szyć spódnice – podstawy” i prowadziłam ostatnią edycję kursu “Solidne Podstawy Szycia na maszynie”. SPSNM jest już dostępny w stałej sprzedaży, a nabór na kurs szycia spódnic trwa właśnie teraz.

Parę słów o moim kursie “Jak szyć spódnice? – podstawy”

To kurs, w którym w dziesięciu lekcjach uczę szycia bardzo prostej i praktycznej Spódnicy Luzackiej. Jeśli trochę obawiasz się szycia ubrań lub czujesz się w tym niepewnie – serdecznie zapraszam! Plan jest taki, żeby wszystkie kursantki były w stanie uszyć sobie kilka wariacji tej spódnicy – z różnych materiałów, na różne pory roku. Kurs w wersji podstawowej kosztuje tylko 97 złotych. To tak naprawdę cena jednego materiału na spódnicę ;) Więc jeśli planujesz szyć ubrania, ale obawiasz się, że coś pójdzie nie tak – możesz u mnie kupić coś w stylu spokoju tworzenia ;) A potem uszyć kilka zupełnie różnych wariantów Luzackiej!

W całym kursie najbardziej jestem podekscytowana ostatnią lekcją – to lekcja, która dopiero powstanie i będzie tworzona na podstawie potrzeb kursantów! W tej lekcji omówię różne potencjalne wariacje Luzackiej, przykładowo: dodanie zapięcia na guziki, dodanie falban, naszywane kieszenie, przeszywana gumka… liczę tu bardzo na wyobraźnię kursantów!

Dostęp do materiałów jak zwykle daję na stałe, więc można przerabiać kurs gdziekolwiek i kiedykolwiek.

Ostatnia bardzo mozolna rzecz na pograniczu pracy i hobby, którą tworzyłam jesienią – dopinałam  produkcję mojego pierwszego wykroju w wersji papierowej. Nie uwierzycie, jak długo trwa ten proces! W optymistycznych założeniach planowałam, że będę mieć wykrój już latem. Pierwsza drukarnia zawiodła, przeciągnęło się na jesień, a ostatecznie wykrój będzie dostępny na początku kolejnego roku. Gdyby nie to, że papierowe wykroje są od wielu lat moim wielkim marzeniem, dawno rzuciłabym to w cholerę! Cały ten proces to dla mnie dużo nowości i jeszcze więcej nerwów. W głowie dokładnie wyobrażam sobie, jak ma wyglądać ten produkt i nie chcę iść na żadne odstępstwa.

 


 

Tyle ode mnie! Teraz Wy – pochwalcie się, jak wyglądał Wasz czas wolny jesienią i co fajnego planujecie na zimę! Jeśli prowadzicie też jakieś warsztaty czy kursy – możecie podzielić się linkami w komentarzach :) Śmiało!